niedziela, 10 maja 2015

Polowanie na Piżmowoły


Polowanie naturalnie z lornetką i aparatem fotograficznym- podejść , pstryknąć i odejść :]

Po pierwsze co to jest i jak to wygląda ? 

Piżmowół przypomina krzyżówkę krowy, mamuta i kozy.
Piżmowoły żyły w czasach kiedy po świecie hasały mamuty.. a młode osobniki Homo Sapiens bawiły się kośćmi upolowanych zwierząt, i kamieniami..  a jak przypadkiem udało im się rozpalić ogień , to zostawały przywódcami plemienia, a nie dostawały opieprz,że zrobią sobie krzywdę.

Zwierz waży do 400 kg, ma gęste ciemnobrązowe futro, o długości włosa do 90 cm .
Żyje w stadach liczących od kilku do kilkudziesięciu sztuk, a jego głównym zajęciem jest obgryzania i przeżuwanie mchów, porostów, ziół i liści niewielkich drzewek (przeważnie wierzby arktycznej).
Sprawia wrażenie zwierzęcia powolnego, do momentu kiedy zacznie biec z prędkością 60 km/h.

Dlaczego piżmowoły ? 

W epoce lodowcowej zwierzęta te były powszechne w całej europie , szczątki piżmowołów zostały znalezione m.in na obszarze Polski.
Śpieszmy się fotografować piżmowoły.. tak szybko odchodzą..
Ponadto znaczenie piżmowoła w obecnej kulturze masowej podkreśla poniższy kadr z filmu:












Jak widać piżmowół pojawia się tutaj ramię w ramię z Sidem - bohaterem sagi Epoka Lodowcowa.


Gdzie ?

Piżmowoły zamieszkują arktyczne rejony Ameryki Północnej i Grenladnie.
My natomiast wybraliśmy jedyny w Europie obszar gdzie występują piżmowoły (zostały tutaj reintrodukowane w 1930 r.).
Jest to Park Narodowy Dovre Fiell w Norwegii. Piżmowoły zasiedlają niższe partie góry Snochetta.
Obecnie rejon ten zasiedla około 100 sztuk wołów piżmowych



Jak ?

Trzeba tutaj poprostu przyjechać z aparatem.

Akcja :

Najwygodniej dostać się tutaj samochodem, ewentualnie stopem (komunikacja miastowa i międzymiastowa jest tutaj piekielnie droga).
W składzie : Paulina, Dorota, Kula, Ula, Piotr wybraliśmy opcję samochód z przeprawą promem ze Świnoujścia do Ystad.
Prom kosztował po 260 zł za osobę w obie strony (w tym samochód osobowy z przyczepką pełną jedzenia z Polski).
Na miejscu dołączył do nas Jarek i wyruszyliśmy na poszukiwanie piżmowołów.
Dotarliśmy do miejscowości Dombas, i wyruszyliśmy w kierunku północno- zachodnich zboczy góry Snochetta.
W Norwegii można zgodnie z prawem poruszać się poza ścieżkami w Parkach Narodowych.
Piżmowoły raczej unikają ludzi, postanowiliśmy iść poprostu na przełaj daleko od szlaków.

Końcówka września.. pogoda nie rozpieszczała, około 0 , lekki śnieg i słaba widoczność..

Ale około godz. 10 temperatura trochę wzrosła, chmury się rozeszły i pojawiły się dobre widoki :]
krajobrazy jak z innej planety..



Wszystko fajne, ale piżmowołów nie widać..


Teren średnio spacerowy, dużo przeskakiwania przez potoki, bagna, skały, i krzaki..
Zbliża się popołudnie,  piżmowołów nie widać.. 
Część ekipy powoli traci nadzieje i wraca do samochodu..
Rośnie niezadowolenie..
Zostajemy sami z Jarkiem na ostatnim odcinku, zmęczeni, ale czujni.
Chwilę później Jarek wypatrzył lornetką jakieś dziwne czarne kamienie 400 m dalej..
Zrobiłem zdjęcie aparatem, zoom x32 optyczny i powiększamy ..
Jakby piżmowoły ...
kolejne zdjęcie, i jakby  trochę się przemieściły 
Piżmowoły :]
nawet cała ich rodzina..




tu młodego Jarek uchwycił
Wieczór, pora wracać..


Porady praktyczne:

- do piżmołów nie powinno się podchodzić bliżej niż 200 m - pomimo sympatycznego wyglądu, mogą zrobić krzywdę.. 
Kiedy poczują się zagrożone - tworzą pierścień obronny - byki i krowy staja głowami na zewnątrz tworząc pierścień lub półkole wokół młodych osobników. W pierwszej linii stają samce, w drugiej samice... dobrze, że feminizm nie zawitał do ich kultury, bo pewnie by wyginęły..
Walczący samiec - obniża głowę, i szarżuje na przeciwnika.
Generalnie system mają dobry - lepiej ich nie atakować.

- w Norwegii można rozbić namiot praktycznie wszędzie - czy to Park Narodowy, czy prywatna posesja. 

- Na terenie Dovre Fiell jest też kilka hyt , w których można spędzić noc, ogrzać się ,skorzystać z energii elektrycznej. Są to otwarte pomieszczenia zwyczajem pozostawienia kilkunastu koron.

- z jedzeniem z Polski też nie ma co przesadzać - np puszcza tuńczyka kosztuje tutaj przeliczając na złotówki 1,5 zł 

- na promie jest pomieszczenie medyczne, gdzie można sobie spokojne sterylnie wymienić opatrunek jeśli przypadkiem mamy jakąś niezagojoną ranę pooperacyjną. 

- jak nie chcemy przepłacać za kajutę na promie, to polecam zabrać z samochodu na pokład karimatę i śpiwór - to nie jest objaw beduiństwa, a standardowa praktyka- na promie z Livorno na Korsykę ludzie materace łóżkowe wynosili na pokład..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz